Trochę z kronikarskiego obowiązku, trochę przez sentyment, a przede wszystkim z chęci powrotu do niektórych młodzieńczych pomysłów wspominam tu moje „prehistoryczne” tomiki i teksty poetyckie.
Z dzisiejszej perspektywy szczególnie istotny wydaje się fakt, że niektóre wiersze powtarzały się we wszystkich książeczkach. Nie wynikało to bynajmniej z braku tekstów, raczej z przekonania, że są takie wiersze, które pasują do wielu „poetyckich całości” – łącząc je ze sobą zgodnie z wymyśloną przeze mnie ideą „powracających fraz”.
Powracające frazy to miejsca, w których krzyżują się wiersze, punkty przecięcia dróg rozbiegających się w różne strony, gwiazdy i krzyże na dłoni.
Jest tak, jakby powstawał jeden wielki wiersz rozrastający się nieregularnie w przestrzeni, w kierunkach, których nie umiem odgadnąć.
Powyższy tekst znalazł się w mini-tomiku wydanym przez FUNDACJĘ GRUBASÓW i „Atam”. Daty w nim nie znalazłam, choć publikacja nosiła mocno związany z pojęciem czasu tytuł „Dwie strony przemijania”. Zarówno ja, jak i moi wydawcy (prywatnie – przyjaciele) mieliśmy dość niefrasobliwy stosunek do tej strony życia (a przynajmniej do jego zapisywalnych w cyfrach, parametrów). Na pewno jednak publikacja (zrealizowana w technologii xero) ukazała się przed rokiem 1989.
„Mini-tomik” przybrał formę składanego arkusza papieru, na którym „porozrzucano” wiersze. Niektóre słowa (powracające frazy) są podkreślone. Pomiędzy nimi „przeciągnięto” odcinki, które łączą wiersze siateczką linii.
Dziś pewno zbudowałabym tomik w sieci – jeden wieki wiersz rozrastający się nieregularnie w wirtualnej przestrzeni. Powracające frazy to byłyby linki odsyłające do innych utworów (szkoda tylko, że z jednej frazy nie można wyprowadzić kilku). W ten sposób tekst zmieniał by formę, „przechodząc z jednego” wiersza w drugi. Zupełnie jak materia w przyrodzie, o której w swoim niby-wywiadzie mówiła wymyślona przez mnie Nika Sanders.
NeTTomiK raczej nie powstanie – po trzydziestce (zgodnie z głoszoną przez niektórych teorią literackiej ewolucji) przerzuciłam się na prozę. Proces odbywał się stopniowo. Do dziś w niektórych tekstach prozatorskich można znaleźć wiersze (wyłącznie te, które pasują do konkretnej „prozatorskiej całości”). „Powracające frazy” łączą poetycką przeszłość z prozatorską teraźniejszością.
W moich książkach dla dzieci i młodzieży też można znaleźć „powracające frazy”. Bywają nimi bohaterowie, miejsca, tematy, metafory...
Choć, więc e-tomik nie powstanie, to nic przecież nie stoi na przeszkodzie, by zacząć tworzyć rozrastającą się nieregularnie poetycko-(proza)iczną całość.